„Chociażbym i ja poległ, też ja stary i na usługi Rzeczpospolitej już niezdatny”. – pisał w liście do żony w trakcie swojej ostatniej wyprawy wojennej – „Na wypadek jaki bądź zalecam waszej miłości najukochańszej małżonce miłość dla dziatek, pamięć na moje zwłoki bo je sterałem ku usłudze Rzeczypospolitej". I w istocie jego mauzoleum stało się potem miejscem, gdzie kształtowały się charaktery kolejnych pokoleń obrońców ojczyzny, a sama śmierć hetmana przeszła do legendy. A doszło do niej w tragicznych okolicznościach. Wobec rosnącego zagrożenia ze strony Imperium Tureckiego 73-letni już hetman podjął wyprzedzającą zbrojną wyprawę do Mołdawii. We wrześniu 1620 roku pod Cecorą nad rzeką Prut armia polska starła się z wielokrotnie liczniejszymi wojskami Turków i Tatarów. Polskie oddziały wobec przewagi wroga musiały cofnąć się do obozu. Hetman chciał kontynuować bitwę następnego dnia, ale wobec niesubordynacji części magnatów i ucieczki niektórych dowódców, musiał zarządzić odwrót. Pozostałe pod jego rozkazami siły uformowały się w tabor i wyruszyły ku Polsce. W trakcie tego marszu armia nękana była nieustannymi atakami i odparła kilkanaście szturmów wroga. Katastrofa nastąpiła jednak dopiero w pobliżu granicy. Jeszcze w Mołdawii doszło w polskim obozie do licznych kradzieży i niesubordynacji, ale hetman wstrzymał się z ukaraniem winnych do czasu powrotu do kraju. Przestępcy obawiali się jednak, że nie unikną kary. Kiedy wojska polskie dotarły już w pobliże Dniestru i od Rzeczypospolitej dzieliło je zaledwie 10 kilometrów w obozie nastąpił tumult i wybuchła panika. Buntownicy zaczęli uciekać i tabor został rozerwany od środka. Czatujący na taką okazję Tatarzy przypuścili od razu szturm i rozpoczęła się rzeź. Opór stawili jedynie ludzie pod komendą samego hetmana. Przewaga liczebna wroga sprawiała jednak, że obrońcy nie mieli żadnych szans. Sam hetman zginął w walce z szablą w ręku. Aby dać dowód, że nie zamierza ratować się ucieczką i powstrzymać dezercję wśród żołnierzy, sam przebił szablą własnego konia. Ale mimo to kolejny atak tatarski rozbił doszczętnie wojska polskie. Z 8 tysięcy żołnierzy, którzy wyruszyli z hetmanem do Mołdawii, zdołało o własnych siłach powrócić do ojczyzny zaledwie półtora tysiąca. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o Stanisławie Żółkiewskim znajdziesz na dalszych stronach naszego serwisu.